Renowacja gitary
DEFIL Gitara Średnia HS-1
Od lat 70’tych posiadam gitarę HS-1 z fabryki „DEFIL”. Gitarka leżała zakurzona gdyż nie nadawała się do gry. Ponieważ trochę zawadzała (mimo sentymentu – bo przecież na niej brzdąkałem w młodzieńczych latach) postanowiłem ją sprzedać myśląc, że może komuś przyda się do zawieszenia na ścianę. Niestety mimo drastycznie niskiej ceny nikt nie chciał jej kupić!
Fot.1
Przypadkowo natrafiłem w Internecie na stronę „Renowacja gitary akustycznej Defil W-6” http://www.gitara.positor.pl. To był impuls – może spróbować odrestaurować?. Nie powiem, że nie było wątpliwości. Muszę wspomnieć, że główny problem w mojej gitarze to nie stary lakier ale gryf (Fot.1). Zresztą - kto miał w ręce gitarę „akustyczną” Defila i chciał pograć na metalowych strunach to musiał doświadczyć co oznacza gryf bez pręta! Wystarczy zerknąć na portal: http://defilorg.webd.pl/forum/showthread.php?tid=781 i obrazek http://up.programosy.pl/foto/9_272.jpg i wszystko jasne! Wygięcie gryfu to jeden problem, a mocowanie w korpusie drugi. W miejscu mocowania oczywiście wystąpiło pęknięcie starego kleju spowodowane również naciągiem strun.
Zrobić renowację tylko po to, żeby zmienić stary lakier i odstawić, żeby się nadal kurzyła – trochę bez sensu! Zacząłem poszukiwać w necie jak zamontować pręt do gotowego gryfu? Niestety nic nie znalazłem. Wszystko co znalazłem dotyczyło montażu pręta w drewnie, z którego dopiero wyłoni się kształt gryfu. Ale pomyślałem, że skoro moje pudło ma wartość tylko sentymentalną mogę zaryzykować samodzielny montaż pręta napinającego.
Rozpocząłem od rozebrania gitary tzn. demontażu kluczy i progów (zupełnie zniszczonych), odklejenia podstrunnicy i odłączeniu gryfu od pudła (w tym temacie bardzo dużo pomocy w necie – posłużyłem się starym żelazkiem).(Fot.2)
Fot.2
No i zaczęło się szlifowanie. Mozolnie - trochę ręcznie trochę szlifierką oscylacyjną. Papier ścierny zaklejał się lakierem i trzeba było często go wymieniać ale z każdą godziną (dniem) było widać coraz większe połacie surowego drewna (Fot.3).
Fot.3
Muszę wspomnieć, że moje pudło miało „rany” zadane przeze mnie w młodości gdy zapragnąłem podłączyć ją do wzmacniacza. Widać na fotografii (Fot.1), że zamontowałem przystawkę „Muzy” wiercąc otwory na potencjometry i gniazdo. Postanowiłem je zakleić – licząc się z tym, że będzie to niestety widoczne. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że wierzch gitary to nie sklejka tylko lite drewno(?).
Wróćmy do gryfu. Kupiłem w znanym wielkopowierzchniowym sklepie za jedyne 2,08zł pręt gwintowany ocynk średnicy 5mm i zacząłem kombinować jak go zamontować, żeby spełnił swoje zadanie. Ponieważ w moim przypadku pręt ma działać tylko jednostronnie przeciwdziałając sile napięcia strun – przy naprężeniu ma odginać gryf w przeciwną stronę niż struny. Zatem musi przechodzić od wierzchniej strony główki poprzez tylnią część szyjki na wierzchniej stronie zakończenia gryfu kończąc. Wywierciłem (a właściwie wystrugałem nawiercając wcześniej szereg otworów – nie mam frezarki) otwór w dolnej stronie gryfu o głębokości ok. 8mm, długości 125mm i szerokości 9mm. Następnie ostrożnie kontrolując kierunek wiercenia wywierciłem długim wiertłem o średnicy 4mm skośne otwory: od prożka główki do skraju wcześniej przygotowanego otworu i od końca gryfu (montowanego w pudle) do drugiego końca wyżłobionego wcześniej otworu. Udało się! (Fot.4) Wystarczyło teraz rozwiercić otwory, żeby pręt mógł w miarę swobodnie się przemieszczać.
Fot.4
Na fotografii (Fot.5) można dostrzec wygięcie pręta, który po skręceniu będzie dążył do rozprostowania – czyli działał przeciwnie niż struny.
Fot.5
„Wyrzeźbiony” podłużny otwór w gryfie zakleiłem dopasowanym klockiem drewna i zeszlifowałem do uzyskania poprzedniej gładkości gryfu (Fot.6). Przed następnym etapem naprężyłem śrubami pręt tak by nie było odkształceń gryfu.
Fot.6
Kolejne zadanie to wklejenie gryfu (Fot.7). Gryf ma wypust „pasujący” do wycięcia w pudle. Wystarczy dobry klej, wcisnąć gryf i po sprawie. Nic bardziej mylnego. Po zeskrobaniu starego kleju okazało się że wpust gryfu ma tak duży luz, że drobna niedokładność przy klejeniu może spowodować znaczne odchylenie gryfu od osi gitary – co chyba przytrafiło się adaskowy (http://up.programosy.pl/foto/10_271.jpg). Trzeba było dopasować kliny pozycjonujące gryf w osi, a dodatkowo nadałem lekki skos w stosunku do powierzchni pudła powodujący, że struny będą mocniej dociskać mostek.
Fot.7
Innymi słowy zrobiła się „górka” w punkcie łączenia gryfu z pudłem. Wiedziałem, że momencie przyklejania (Fot.8) podstrunnicy do gryfu będę musiał wkleić dodatkowy klin między pudło a podstrunnicę powyżej 12 progu. Klin w pobliżu otworu rezonansowego nie przekroczył 1mm grubości.
Fot.8
Wspomniałem, że progi nie nadawały się zupełnie do wykorzystania musiałem zakupić drut progowy po podobnych wymiarach jak oryginalne progi. O sposobie montażu progów też jest dużo informacji w Internecie. Wybrałem montaż przy pomocy dźwigni z uchwytem do wiertarki bezpośrednio do podstrunnicy jeszcze przed przyklejeniem do gryfu (Fot.9). Radius nie stanowił problemu bo podstrunnica jest płaska !
Fot.9
No i przyszła kolej na malowanie (Fot.10). Wspomniałem o stronie „Renowacja gitary akustycznej Defil W-6” http://www.gitara.positor.pl, która była niejako impulsem do całej operacji. Dzięki niej nie musiałem rozwiązywać problemu bejcy i lakieru.
Fot.10
Myślałem jedynie, żeby oszczędzić sobie pracy przy polerowaniu i zrobić gitarę matową dlatego kupiłem lakier mat. Niestety mimo prób nie udało się uzyskać powierzchni matowej. Im drobniejszy papier przy szlifowaniu tym częściej pojawiały się smugi odblaskowe. Zatem na koniec szlifowania założyłem gąbkę polerską na wiertarkę i pastą „Tempo” wypolerowałem całość. Muszę wspomnieć, że w oryginale gitara nie posiadała rozety (Fot.1). Udało się zakupić na znanym portalu aukcyjnym kalkomanię wodną z rozetą dopasowaną do rozmiaru otworu rezonansowego, którą nałożyłem po pierwszej warstwie lakieru (Fot.11).
Pozostało zamontować nowe klucze, oryginalny strunociąg, mostek, metalowe struny do akustyka .010 i sprawdzić efekt pracy (Fot.12).
Fot.12
Po skompletowaniu - bez regulacji - zmierzyłem krzywiznę gryfu (odległość między struną a koroną 6-tego progu przy jednoczesnym przyciśnięciu do pierwszego i 12-tego progu) i wyniosła dla wiolinowej e: poniżej 0,25mm, dla basowej E: 0,3mm. Akcja strun na 12-tym progu dla wiolinowej: 1,65mm, dla basowej: 1,95mm. Biorąc pod uwagę stabilizację naprężeń, na razie nie modyfikuję ustawień. cdn...